wtorek, 11 listopada 2014

Och Karpacz! Czyli Sudety, schroniska i pyszne jedzenie.

Widok na Śnieżkę spod hotelu Alpejskiego

Karpacz leży dwie godziny jazdy samochodem od Wrocławia. Chcąc spędzić tam jeden dzień i zobaczyć większość atrakcji, musimy nieco pójść na łatwiznę i skorzystać z wyciągów. 
My tym razem zatrzymaliśmy się na dłużej na ochweekendowym wyjeździe i weszliśmy na Śnieżkę od dołu, bez wyciągów. Ale po tej wycieczce konieczny był odpoczynek. 



W turystycznych miejscowościach warto znać dobre kawiarnie i restauracje, gdzie zjemy smacznie i niedrogo lokalne potrawy. Najlepiej jest je znaleźć samemu, albo zapytać mieszkańców. Jeśli chodzi o Karpacz, to mogę polecić dwa miejsca na obiad. Jest to restauracja Jaśkowy Zapiecek (zdjecie do góry) w Białym Jarze (choć tutaj nie zjemy jakoś super tanio, ale za to jest swojsko i smacznie) oraz Bachus przy deptaku, gdzie zjemy niedrogo i dobrze (dwudaniowy obiad z kotletem zjemy za 26 zł). Nie reklamuję tych miejsc, tylko polecam, bo są warte uwagi.


Poszukuję dobrej kawiarni w Karpaczu, gdybyście znali jakąś to koniecznie podzielcie się w komentarzach!



Miasto jest pełne zabytków i są one bardzo ważnym elementem miasta, jednak według nas najważniejsza jest natura, która otacza, a w zasadzie w którą wkomponowane jest miasto. Przede wszystkim, Karpacz leży u podnóża Śnieżki (1602 m.n.p.m.), na której znajduje się drewniana Kaplica pw. św. Wawrzyńca z XVII w. (niestety, ale tego dnia była 3 metrowa widoczność na szycie, więc nie mamy własnych zdjęć, dlatego odsyłamy do linka)

Kościół p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa







Wyciągami np. z Białego Jaru wjedziemy pod Skocznię, stamtąd na Kopę zawiezie nas kolejny wyciąg, a z Kopy mamy około 30 minut marszu do Obserwatorium na Śnieżce. Jest to opcja dla leniszków. Ale jeśli ktoś nie widzi celu w drodze, a w zdobywaniu szczytu, to jest to jak najbardziej opcja dla niego. 





W listopadzie wejście do Karkonoskiego Parku Narodowego jest zupełnie bezpłatne. Te kilka złotych możecie przeznaczyć np. na dodatkową porcję oscypka z żurawiną.


Jesień w Sudetach jest bardzo kolorowa.




W Sudetach warto zobaczyć zabytkowe schroniska z wielką duszą - Samotnię i Strzechę Akademicką. 

Schronisko Samotnia, źródło: www.samotnia.com.pl
Schronisko jest jednym z najpopularniejszych w kraju. Jego piękno stanowi umiejscowienie nad Małym Stawem oraz sama architektura. W schronisku można przenocować czy skorzystać z usług bufetu. Znajduje się tutaj również punkt GOPR. Dostępne jest tutaj również Wi-Fi.

Schronisko "Strzecha Akademicka", źródło: www.strzecha-akademicka.pl/
Strzecha uważana jest za najstarsze schronisko w Karkonoszach. Jest drewniana, a w latach 90-tych wymieniono mu dach. Niegdyś w dół, do Karpacza można stąd było zjechać torem saneczkowym, obecnie ta trasa to żółty szlak.  Schronisko ma w swojej historii pożar. Na szczęście szybko udało się odbudować budynek i w niemal niezmienionej formie przetrwał do dziś. Zjemy tutaj i prześpimy się.



Jeśli chodzi o obserwatorium na Śnieżce, to nie ogrzejemy się tutaj - ze względu na duży ruch pomieszczenie ciągle się wietrzy. Zjemy coś ciepłego w restauracji, ale nie wypijemy własnej herbaty (zostaniemy poproszeni o schowanie termosu). 










Świątynia Wang, to miejsce absolutnie obowiązkowe. Dobrym pomysłem jest wystartowanie w góry z tego właśnie miejsca. 




My planujemy kolejną podróż tak rozpocząć - od Wang, niebieskim szlakiem udać się do Samotni, następnie do Strzechy Akademickiej, tam spędzić noc, a kolejnego dnia wejść na Śnieżkę. Długi spacer, ale na pewno będzie pięknie.


Wejście do Wang kosztuje 5/8 zł, co nie jest ceną zawrotną. Jednak w pogodne dni trzeba się liczyć, z małymi przestojami na wycieczki. Więc trzeba się uzbroić w cierpliwość.

Świątynia jest drewniana, a do Polski trafiła w 1842 roku - przeniesiono ją z Norwegii. Ciekawostą jest fakt, że konstrukcja nie posiada gwoździ, wszystkie łączenia są wykonane przy użyciu drewnianych złączy ciesielskich. Kamienna dzwonnica, została dobudowana już w Polsce, dodatkowo chroni ona budynek przed wiatrem ze Śnieżki.


Na "tyłach" Świątyni znajduje się punkt widokowy. 


Oraz przepiękny Zabytkowy Cmentarz.


Parkowanie w miejscowościach turystycznych nie należy do najtańszych. Trzeba więc przygotować się, że za cały dzień postoju zapłacimy 15 zł (bilet z góry z Białego Jaru) a za 2 godziny 10 zł (bilet z dołu spod Wang)


Wybierając się na dłuższą wędrówkę warto poszukać parkingu, gdzie za kolejne dni zapłacimy kilka złotych (pierwsza cena raczej nie będzie niższa, ale można znaleźć miejsca, gdzie za kolejny dzień zapłacimy 4-5 zł)





Na koniec strona Karpacza i mały apel: bardzo Was proszę - wybierając się w góry wyposażcie się w porządne kurtki i buty. Kurtka musi być absolutnie nieprzemakalna, a buty stabilne i wygodne. Nie zawsze mamy piękną pogodę, my np. całą drogę szliśmy w deszczu i okropnym wietrze, tylko dzięki kurtkom z odpowiednią membraną i stabilnym butom udało nam się w 6 godzin zrobić tę trasę i obeszło się bez przeziębienia. Widok ludzi w trampkach, kozakach, czy butach na obcasie(sic!) wołał o pomstę do nieba. 


Buty nie muszą być markowe czy super profesjonalne, ale niech będą opinające kostkę i wodoodporne, a jak będą miały jakiś sprytny system polepszający ich przyczepność to w ogóle super. Na następną górską wycieczkę na pewno wyposażymy się też w ocieplane spodnie (ja miałam na sobie szybkoschnące leginsy, które też dały radę) i kominiarki. 



____________
EDYCJA 14.12.2016

Minęło trochę czasu od mojego wpisu, wróciłam w okolice i mam dla Was kilka zdjęć oraz link do Panoramy 360 stopni od Karpacz.net  

I kilka fotek z ostatniej podróży, znajdziecie je na moim INSTAGRAMIE

Tym razem wyruszyliśmy ze Szklarskiej, przez Szrenicę szczytami na Śnieżkę, oczywiście z noclegiem w górach. Już nie mogę się doczekać kolejnej wycieczki górskiej.

Obserwatorium Meteorologiczne w Śnieżnych Kotłach

Kolejka na Kopę

Kolejka na Kopę

Na zdjęciu widzimy Samotnię, Strzechę Akademicką i Szczyt Śnieżki










czwartek, 9 października 2014

Och Szczeliniec Wielki! Czyli ulubione miejsce!

Prowadząc tego bloga, często "skaczemy" po miejscach, nie wracając tam zbyt szybko, może nawet, w niektóre nie wrócimy wcale. Dzieje się tak dlatego, że mimo ograniczonego zasięgu (dwóch godzin jazdy od Wrocławia) miejsc jest tak wiele, że cały czas mamy nowe pomysły. Są jednak takie destynacje, do których wracamy często i chętnie. Jedną z nich jest Szczeliniec Wielki. 




Szczeliniec Wielki znajduje się w Górach Stołowych, w Radkowie, jest oddalony od Wrocławia o 2 godziny drogi. 

Samochód możemy zostawić na dużym parkingu na początku deptaka, koszt jednorazowy to 5 zł. 



Jeszcze zanim zaczniemy pokonywanie ponad szcześciuset schodów na szczyt mijamy kilka lokalnych atrakcji, jak Park Dinozaurów, czy kramiki z biżuterią czy, naszymi ulubionymi, grillowanymi oscypkami. 



Na szczyt wchodzimy schodami, w ten sam sposób schodzimy, tylko osobnym wyjściem.



Trasa na górę zajmuje około pół godziny. Zejście to minimum godzina. Chociaż warto zarezerwować sobie więcej czasu. Polecam zabrać kanapki i na jednym z wielu tarasów widokowych urządzić sobie piknik, obserwując Krajobraz Parku Narodowego Gór Stołowych, rozkoszując się ciszą, czy podziwiając wspinających się po ścianach wspinaczkowiczów.



Podczas naszej ostatniej wizyty na Szczelińcu panowała ogromna mgła, dlatego zdjęcia są nieco mroczne. Nie będę ukrywać, że to miejsce bywa takie nawet w najbardziej pogodne dni, dużo skał, zakamarków - to wszystko tworzy wspaniały klimat i labirynt skalny. 



Trasa jest na tyle przystępna, że nie potrzebujemy się do niej specjalnie przygotowywać. Wystarczą wygodne buty i ubrania i marsz na rozgrzewkę. Trasę bez problemów pokonają nawet największe lenie kanapowe. 





Na szczycie czeka na nas schronisko Szwajcarka (obecnie Na Szczelińcu), wybudowane w stylu tyrolskim w 1864 r., w którym możemy zjeść obiad, napić się kawy, czy przenocować. Jest to dobry moment na regenerację przed dalszą podróżą. 





Obok schroniska znajdziemy kramiki z goframi i biżuterią oraz dwa tarasy widokowe. Niedawno zamontowano lunety. Koszt oglądania panoramy przez nie to 1 zł. 

Do tego momentu wejście na Szczeliniec Wielki (w okresie turystycznym) jest bezpłatne, później musimy zapłacić kilka złotych, albo zejść tą samą trasą, którą weszliśmy. Jednak według mnie nie warto oszczędzać tych kilku złotych, ponieważ widać, że pieniądze ciągle są inwestowane w teren rezerwatu. Ścieżki się zmieniają, jest coraz piękniej. My za każdym razem decydujemy się na zejście najciekawszą stroną Szczelińca Wielkiego. 



Nie zapominajmy, że jest to teren dziki i zamieszkują go węże i inne stworzenia, dlatego, zwłaszcza w gorące dni trzeba uważać na kamienie na których żmije lubią się wygrzewać. 




Wielbłąd


Na trasę spokojnie można zabrać dzieci. Często mijamy całe rodziny, maluchy spokojnie dają sobie radę w prześlizgiwaniu się w wąskich szczelinach, trzeba je jednak wyposażyć w buty opinające kostkę, bo bardzo łatwo jest tutaj się potknąć. 





Droga do Piekiełka

Jednym z bardziej zapierających dech w piersiach miejscem jest Piekiełko - wąwóz głęboki na 17 metrów i długi na 100 m. Miejsce to zostało docenione przez filmowców i dowodem na to jest fakt, ze kręcono tutaj Opowieści z Narnii: Książę Kaspian.


Piekiełko

Piekielko

Piekiełko


Niedaleko Szczelińca Wielkiego znajduje się niedostępny dla ruchu turystycznego Szczeliniec Mały. Mając ochotę na więcej atrakcji, możemy wybrać się do labiryntu Błędne Skały.



Na trasie spotkamy bardzo dużo patyków, które podpierają głazy - turyści robią to po to, aby pomóc im stać. To taki mały zwyczaj.




Jest to bez wątpienia miejsce urokliwe i co krok zupełnie różne. Szybkim tempem trasę zejdziemy w 1,5 godziny ale warto poświęcić temu kilka godzin i na spokojnie zajrzeć w każdy zakamarek i podziwiać każdy taras widokowy.