niedziela, 28 września 2014

Och Labirynt! Kukurydza, zabawa i kalosze.

Raptem 20 minut drogi od Wrocławia, w Kobierzycach znajdziemy nie lada atrakcję - najprawdziwszy w świecie labirynt, wykonany z kukurydzy.



Labirynt ma powierzchnię trzech hektarów, a jego wygląd możecie zobaczyć na filmiku nakręconym przez ASF Studio.




Do labiryntu dojedziemy krajową ósemką, na wjeździe do Kobierzyc, jeszcze przed stacją paliw po lewej stronie zobaczymy wielkie bale siana (jakiś czas temu przebrane za chłopca i dziewczynkę), tam skręcamy w polną drogę, w lewo. 


zdjęcie dzięki uprzejmości asf studio

Można zaparkować przy drodze, albo pojechać kawałek dalej i wjechać na plac w środku pola kukurydzy. Przy tym placu mieści się też wejście do labiryntu. Możemy zabrać koc i po wycieczce zrobić tam piknik. 


Labirynt zasiany jest z kukurydzy odmiany Kadryl, która może osiągnąć nawet 4 metry wysokości. Info tutaj.


To świetna zabawa dla rodzin z dziećmi i dla grup przyjaciół. Jeśli chcemy spróbować swoich sił w orientacji to mamy czas do końca października, później labirynt zostanie skoszony, plony zebrane.


Co ciekawe, atrakcja jest zupełnie darmowa. A wzdłuż alejki prowadzącej do wejścia głównego, przy kukurydzach znajdują się tabliczki z nazwami ich odmian. 


Ważne jest, aby zabrać buty, które można pobrudzić, bo jest spore błoto. Kalosze wydają się być rozsądnym wyjściem. Chociaż adidasy też dadzą radę. 




Labirynt składa się z 13 kręgów. Jest sporo ślepuch zaułków. Zabawa trwa około godziny.

 






 Na końcu labiryntu znajduje się plac, można tam spędzić chwilę, zregenerować się i wrócić do zabawy. W końcu jakoś trzeba wrócić.


Środek labiryntu



Można się poczuć trochę jak w thrillerze, kukurydza jest naprawdę wysoka, człowiek szybko gubi orientację, jedynym punktem odniesienia jest słońce, które wędruje  z lewej na prawo w miarę jak okrążamy kolejne korytarze.

wejście do labiryntu
Zabawa jest przednia, atrakcja nie do podrobienia ;)
Polecamy się wybrać, póki jeszcze rośnie!

środa, 10 września 2014

Och Kudowa Zdrój! Czyli Woda, Park Zdrojowy i Kaplica Czaszek

Studzienka kanalizacyjna
Kudowa Zdrój to miejscowość oddalona od Wrocławia o 125 km, daje nam około 2 godziny jazdy samochodem. Obecnie warto dodatkowo uzbroić się w cierpliwość ze względu na roboty drogowe, w kilku miejscach trasy. 


W mieście jest bardzo dużo płatnych parkingów, które są dość drogie (nawet do 7 zł/h), wzdłuż ul. Zdrojowej ciężko jednak o wolne miejsce, bez problemu jednak znajdziemy kierunkowskazy na darmowy parking, który znajduje się przy Aquaparku. Polecam tam zostawić auto i dalszą część miasta zwiedzać spacerując. 


Sieć dróżek w Parku Zdrojowym jest liczna i spokojnie dojdziemy nimi do oddalonej nieco od centrum Kaplicy Czaszek. Osobiście miałam okazję tam wejść kilka razy, jednak nigdy się  nie zdecydowałam, dlatego zdjęć nie będzie ;). Kaplica czaszek jest jedną z trzech w Europie i wyłożona jest czaszkami oraz piszczelami ofiar wojny trzydziestoletniej i zarazy. 



W Kudowie, jak w każdej miejscowości zdrojowej czas zwalnia i można bez pośpiechu podziwiać ładnie zaaranżowane zakątki miasta.



Na terenie pijalni znajdziemy uroczy ryneczek z charakterystycznymi dla miejscowości palmami, oraz kawiarnie i restauracje. 




Za 50 zł dwie osoby spokojnie wypiją fajną kawę z ekspresu i zjedzą bajerancki deser. P. zdecydował się na latte i tiramisu a ja zamówiłam sałatkę owocową z bitą śmietaną i cappuccino.  




W Parku zdrojowym znajduje się piękna, zabytkowa hala spacerowa, niestety tego dnia była zamknięta dla turystów, przez odbywające się zawody, ale możecie zobaczyć zdjęcie tutaj. Hala powstała w okresie międzywojennym, obecnie pełni funkcję sali koncertowej. 

fragment  zabytkowej hali spacerowej

Świetną zabawą dla dzieci (i dorosłych) są ogromne szachy, w które możemy zagrać między godziną 8:00 a 21:00, to dobre miejsce, żeby nauczyć młodszych tej gry logicznej. Podobna atrakcja znajduje się m.in. w Polanicy Zdroju.



Z atrakcji dla dzieci znajdziemy tutaj ogrodzony plac zabaw, ze nowoczesnymi sprzętami do zabawy. 

Plac zabaw niedaleko Ogrodu Muzycznego

Rzeźba 






Jadąc wzdłuż ul. Zdrojowej miniemy piękny Ogród Muzyczny im druha Harcmistrza Władysława Skoraczewskiego. Miejsce jest pięknie ukwiecone, a rzeźby-instrumenty są autentycznych rozmiarów. Patron Ogrodu był m.in. dyrektorem artystycznym pierwszego Koncertu Moniuszkowskiego w 1962,  z którego obecnie słynie Kudowa Zdrój.

Ogród Muzyczny

Ogród Muzyczny

Ogród Muzyczny


Ogród Muzyczny

Ogród Muzyczny

Całe miasteczko jest urocze i można cały dzień po nim spacerować. Nie brakuje tutaj kameralnych zakamarków idealnych na piknik, czy popołudnie z książką.





Miasto posiada kilka wód źródlanych, w Parku zdrojowym biją trzy, dwie z nich (Marchlewski i Śniadecki) są dostępne w pijalni za opłatą, a trzecie źródło znajduje się w Parku i jest darmowe i nazywa się Stanisław Moniuszko. Ma ona dość nieprzyjemny zapach, jest to szczawa wodorowęglowo-sodowa-wapniowa-arsenowa-siarczkowa. Źródło pochodzi z lat 1966-68, odwiert ma głębokość ok. 200 metrów, a woda jest dobra na choroby serca, wyczerpanie i gruczoły dokrewne. 




Źródło Stanisław Moniuszko






Aby podkreślić jak bardzo relaksująca jest ta miejscowość prezentuję kota, który przy nas wskoczył na ławkę i smacznie zasnął, nie zwracając uwagi na to co się dzieje wokół.





Jeśli znudzą nas spacery po Zdroju, to mamy do wyboru liczne atrakcje, jak m.in. Muzeum Żaby, Muzeum Zabawek, czy szlak ginących zawodów - jest to gospodarstwo składające się z kilku drewnianych chat, w których można zapoznać się z zawodami, które zanikają, m.in. tkactwo,  garncarstwo, kowalstwo, czy piekarstwo tradycyjne. Szlak ten znajduje się ok. 200 metrów od Kaplicy Czaszek.



 Amatorzy rowerów odnajdą tutaj liczne podjazdy i ścieżki.


Podczas naszej wizyty w Kudowie finiszował rajd rowerowy. Miasto przepełnione jest takimi atrakcjami. Na stronie miasta możemy znaleźć aktualną rozpiskę.



Kudowa Zdrój to urocza miejscowość idealna na chwilę oddechu od zgiełku wielkiego miasta, zjemy tutaj dobry obiad, napijemy się kawy w spokoju i pospacerujemy do woli.